Delegacja SP3 na Targach Książki

W czwartek 23 maja panie bibliotekarki wraz z grupą wolontariuszy pomagających w bibliotece wyruszyły na warszawskie Targi Książki.
Zwiedzano ekspozycje wydawnictw szukając nowości. Uczniowie wzięli udział w spotkaniach z pisarzami. Targi obfitowały także w różne atrakcje i konkursy.
Panie bibliotekarki zakupiły sporą porcję ciekawych lektur i nowości zaproponowanych przez naszych uczniów. Fundusze na te zakupy pochodziły z kawiarenki charytatywnej na rzecz biblioteki oraz z dobrowolnych wpłat do puszki w akcji book-crossing w naszej szkole.
A oto relacja z pierwszej ręki:
Warszawskie Targi Książki 2019
W dniach 23-26 maja na stadionie PGE Narodowym odbywały się 10. Warszawskie Targi Książki. Pierwszego dnia panie bibliotekarki wraz z dziewięcio-osobową reprezentacją klas 5-8 wyruszyły na poszukiwania ciekawych lektur do szkolnej biblioteki.
Wokół całego stadionu rozstawione były setki stoisk z książkami, komiksami i książkowymi gadżetami.Udało nam się zakupić olbrzymią ilość nowych książek do biblioteki - dwie walizki i jedną torbę, a pozostałe książki mają dopiero zostać dostarczone!
Na targach można było spotkać autorów wielu popularnych książek. Jedna z uczennic miała okazję być na spotkaniu z Marcinem Szczygielskim - autorem bestsellerów takich jak "Omega", "Za niebieskimi drzwiami", "Teatr Niewidzialnych Dzieci", "Czarownica piętro niżej", "Czarny Młyn" czy "Arka czasu".
Targi były wspaniałym doświadczeniem. Stoiska miały do zaoferowania różnorodne gatunki lektur, od komiksów, przez fantstykę, horrory, science-fiction, aż po romansy, więc każdy mól książkowy mógł znaleźć coś dla siebie.
Autor: Ania Sobotka z klasy 6c
A tak opisuje tę wyprawę kolejny uczestnik:
Międzynarodowe Targi Książki 2019
SPRAWOZDANIE
W pewien słoneczny dzień, a był to czwartek 23 maja 2019 roku, kilkoro uczniów z naszej szkoły miało okazję pojechać z Paniami z biblioteki na "Międzynarodowe Targi Książki 2019".
Wyszliśmy o godzinie 8:30 spod szkoły w stronę peronu kolejowego Zielonki Bankowej. Na miejsce doszliśmy kilka minut później i usiadłszy na ławeczkach czekaliśmy w porannym słoneczku na przyjazd pociągu. Środek transportu przyjechał chwilę później i zabrał nas na peron "Warszawa Stadion", gdzie przez przypadek spotkaliśmy Szkołę Podstawową Nr.4 w Zielonce.
Po przejściu kilkuset metrów, dotarliśmy do Stadionu Narodowego, wokół którego rozstawiały się stoiska z książkami. Po obejściu kilku namiotów postanowiliśmy wejść do środka Stadionu. Przy kupowaniu biletów ponownie spotkaliśmy SP4, ale chwilę potem się rozeszliśmy każdy w swoją stronę.
Panie chodziły z dużymi walizkami, do których wkładały kupione książki, które zaniedługo będzie można wypożyczyć w naszej szkolnej bibliotece. Można było kupować książki również dla siebie, niektóre osoby wybrały dla siebie kilka lektur do czytania. Wybór był ogromny, stoiska były rozstawione wokół i w Stadionie. W Internecie można przeczytać informacje, że na takich targach może się zjechać nawet 700 wydawnictw. Sprzedawcy byli mili i uprzejmi, a ich stoiska kolorowe,różnorodne i pomysłowe. Tych, co chcieli, Panie zostawiały pod opieką osób prowadzących na różnorodnych zajęciach i przychodziły na uzgodnioną godzinę, aby nas odebrać. Przykładowo można było pójść na spotkanie z psem przewodnikiem - Rollkiem z książki dla dzieci Barbary Gawryluk lub spotkać się z Marcinem Szczygielskim - autorem wielu książek. Było też stoisko, przy którym siedziały dwie Chinki i jedna Polka, można było je poprosić o napisanie chińskimi znakami dowolnego imienia (np. swojego, mamy lub rodzeństwa) na ładnym czerwonym papierze, co mogło się okazać miłą niespodzianką dla rodziny...
Po skończonych zakupach razem z pełnymi książek walizkami i głowami pełnymi wrażeń, wróciliśmy na peron. Wsiedliśmy do nadjeżdżającego pociągu i na kolejnej stacji pożegnaliśmy się z jedną z Pań. Druga Pani pojechała z nami dalej. Niestety na kolejnej stacji zorientowaliśmy się, że wsiedliśmy do nie tego pociągu, co trzeba... Po daremnych próbach złapania autobusu do Rembertowa, wróciliśmy na peron i dojechaliśmy na stację Warszawa Wschodnia. Stamtąd po godzinnym czekaniu w McDonaldzie i piętnasto - minutowym czekaniu na deszczu (akurat się rozpadało) wróciliśmy ok.16:15 do Zielonki...
Uważam, że pomimo wielu przeciwności losu, ta całodniowa wyprawa była bardzo udana. Myślę, że każdy tam obecny jest podobnego zdania co do tego wyjazdu i mógłby go polecić wielu osobom...
Autor: Zuzia Budna 6b
red.ARN
Opublikowano: 24 maja 2019 09:40
Kategoria: Aktualności
Zdjęcia:
Wyświetleń: 1587